Ukraińskie dziewczyny, oprócz takich pierdółek jak:
- natarcie zatok i nosa maścią tygrysią,
- jakiś lokalny olejek naturalny (ale z apteki) który wkrapla się do nosa.
- nażeranie się cebulą i czosnkiem.
zaaplikowały mi kluczowy składnik czyli
Czosnek do ….. nosa
Z ząbku czosnku np. nożem wyskrobujemy mały kawałek ‘żywego’ czosnku, taki jak najbardziej ociekający sokiem. Kładziemy go na 5ty paluszek i wcieramy (umieszczamy) w dziurce od nosa, od wewnętrznej strony.
WAŻNE żeby nie wepchnąć za wysoko, czosnek powinien zostać umieszczony mniej więcej w ‘połowie’ nosa. Z drugą dziurką nosa to samo.
Po umieszczeniu czosnku należy jeszcze parę razy lekko ‘ścisnąć’ dziurki nosa.
To co się dzieje potem .. hehehe … kolejność i natężenie efektów zależy pewnie od osoby, ale wszystko powinno wystąpić.
U mnie było to tak:
- dosyć szybko, po 5-10 sekundach zaczyna piec i szczypać w nosie. A po chwili nawet bardzo piec i szczypać. Tak że nie można usiedzieć na tyłku.
- po 20-30 sekundach zaczynają łzawić oczy, lekko.
- zaczyna się wiercenie w nosie i psikanie. Po chwili to już jest PSIKANIE. Wielkie.
- Łzy lecą z oczu
- w przeciągu minuty dzieje się już wszystko naraz i w dużym natężeniu
Odlot. Po jakiś 2-3 minutach należy już wysmarkać nos.
Ukraińcy mówią że to naturalny antybiotyk.
Tego nie powinno się robić za często, max 2-3 dni pod rząd. Oczywiście zadziała też na katar. Ogólnie, oni to uznają za ‘mocny’ środek, żeby go nie nadużywać.
Działa. Jużem prawie zdrowy.
Jak nie zapomnę to napiszę jeszcze nazwę tego olejku który też ładnie działa. Jest 100% naturalny, to połączenie paru róznych olejków jak eukaliptus i cośtam i cośtam …. .
wow!!! no to hardkorowa kuracja 😉 dzielny jesteś 🙂 ja bym raczej nie wytrzymała.
a jak z temperaturami u was? my zamarzamy. dzisiaj zapowiadają śnieżycę w nocy… zobaczymy co się będzie działo rano za oknem…
Buziak 🙂
Modello, grubaśnie! Może znajdziesz sposób na zatoki na Ukrainie:-) i jeszcze Cię wyleczą z tego, z czego u nas rady nie dali.
pozdro wielki od MM (młodych małżonków;-)
Hej, hej!
po serii ukraińskiego antybiotyku (!) , pewnieś zdrów jak ryba.
Może się odważę na taką kurację, jak będzie bardzo, bardzo kiepsko…
narazie całe szczęście nie ma potrzeby.
Pewnie dziś świętowaliście z okazji 8.12.
W Warszawie zaczął się już przedświąteczny ,,jarmark” świateł, świątecznych dekoracji, choinek… O adwent trzeba trochę powalczyć, tym bardziej, że w wieczorem w scholi śpiewałam dziś kolędy, a jutro na 6.00 ,,Rorate coeli desuper”.
Trzeba trochę dystansu, żeby się w tym nie pogubić ;).
Pozdrowienia z Imielina
Ania Ś.
Spróbuję za chwilę, ponieważ zmagam się właśnie z zatokami. Mam nadzieję, że i mi pomoże 😉 Pozdrawiam
Tylko ostrożnie proszę 🙂 ! 🙂
Słyszałem o metodzie „czosnek do nocha”, ale taki żywy? Wyskrobany, ociekający sokiem!? To nie podrażni ostro błon śluzowych?
Dokładnie, czosnek żywy, ociekający soczkiem 🙂 .
Taka aplikacja zdecydowanie podrażni błony śluzowe, włącznie z czasowym obniżeniem węchu 🙂
Ja strasznie kicham podczas takiego zabiegu@!!
Robię tak od dawna, ale owijam rozgnieciony czosnek kawałeczkiem chusteczki higienicznej , a wcześniej smaruję nos w środku tłustym kremem. I tak najważniejsze jest wąchanie tego , a nie kontakt ze śluzówką.
Robiłem sobie płukanie nosa zmiksowanym w wodzie w blenderze czosnkiem.Za pomocą buteleczki kupionej w aptece.Przechyla się głowę i puszcza roztwór z butelki do dziurki w nosie tak by wyciekło drugą.Piecze nieprzyjemnie.Jeden czosnek max do zmiksowania.Niestety nie pomogło na dłuższą metę.A picie piwa lub jakiegokolwiek alkoholu rozkręca produkcję zatykającą nos.